poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 9.

Powolnym krokiem krokiem weszłam do budynku, a dosłownie kilka minut później siedziałam już w sali od mojego "ukochanego" przedmiotu - fizyki. Szczerze mówiąc, uczyłam się jej może z pół roku, więc sytuacja nie wyglądała za ciekawie.
-Skylar, usiądź w ostatniej ławce, napiszesz test. Muszę zobaczyć, na jakim jesteś poziome.- powiedziała nauczycielka i wręczyła mi trzykartkowy sprawdzian. Zajęłam wyznaczone miejsce i spojrzałam na arkusz. Jedynym zadaniem, jakie zrobiłam było wpisanie imienia i nazwiska.
Pozostała część lekcji minęła normalnie. Gdy tylko usłyszałam dzwonek od razu wyszłam z sali. Usiadłam na parapecie i  zaczęłam słuchać muzyki. W trakcie zauważyłam, że Vanessa razem z koleżankami mi się przygląda. Posłałam w ich stronę uśmiech, któremu towarzyszył środkowy palec. Blondi od razu wyrwała się, żeby do mnie podejść, jednak jej "świta" ją powstrzymała. Zaśmiałam się cicho. Po kilku minutach wszyscy zaczęli rozchodzić się do poszczególnych klas. W moim wypadku była to chemia, za którą też nie przepadałam i nie specjalnie miałam ochotę na nią iść. Ostatecznie 20 minut po rozpoczęciu lekcji weszłam do sali.
-Czemu się spóźniłaś?!- warknęła starsza baba z rudymi włosami.
-Byłam u pielęgniarki.- skłamałam.
-Mam sprawdzić?!- podniosła głos.
-Jeśli się pani chce.- wzruszyłam obojętnie ramionami, co jeszcze bardziej wyprowadziło ją z równowagi.
-Posłuchaj, jesteś tu pierwszy raz, ale obiecuję ci, że z każdym następnym będzie gorzej.- wytknęła palec w moją stronę. Dafuq?
-To miała być groźba?- podniosłam jedną brew do góry.
-Obietnica- uśmiechnęła się. -A teraz siadaj!- krzyknęła, widząc, że resztę klasy zaczęła bawić cała sytuacja. Posłusznie wykonałam  rozkaz, jednak w ramach "zemsty" przez pozostałą część zajęć nawet jej nie słuchałam. Marzyłam tylko o tym, żeby być już w domu. Ech, jeszcze tylko pięć lekcji.

*Kilka godzin później*

Po chemii (która już po jednym dniu była moim znienawidzonym przedmiotem) było ok. Na każdej lekcji traciłam przynajmniej z połowę paplaniny, bo rozwiązywałam testy podobne do tego z fizyki - z resztą, z podobnym efektem końcowym. Gdy rozbrzmiał ostatni dzwonek byłam pierwszą osobą wybiegającą z klasy. 
Wychodząc z budynku, kiedy skierowałam się w stronę bramy głównej, poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę.
-Siemka mała, widziałem cię dziś kilka razy. Jesteś nowa, może bym cię oprowadził?- zapytał wysoki blondyn. Ja też już go wcześniej zauważyłam, był rok albo dwa lata starszy.
-Nie, dzięki, ale muszę już iść.- odpowiedziałam szybko, próbując ponownie się obrócić, jednak ten przycisnął mnie do muru bramy szkolnej.
-Nigdzie nie idziesz.- przygniótł mnie jeszcze mocniej i zbliżył się na niebezpieczną odległość. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że jesteśmy w najmniej widocznym miejscu. Poważnie zaczęłam się bać, tym bardziej, że znałam ten typ. Wszystko działo się tak szybko. W jednej chwili napastnik przymierzał się do pocałunku, a już chwilę później leżał na ziemni. Powoli spojrzałam w górę i zobaczyłam... Zayna! Nie miałam pojęcia skąd się tu wziął, ale już zdążył przygnieść blondyna do ziemi i uderzyć go w twarz. Zapewne skończyłoby się gorzej, gdyby nie to, że udało mi się ich rozdzielić i chłopak natychmiast uciekł.
-Zayn, co ty do cholery robisz?!- krzyknęłam, kiedy mulat wstał z ziemi.
-Znów cię ratuje! Nie umiesz wytrzymać jednego dnia bez kłopotów?!- odkrzyknął wymachując przy tym rękami.
-To moja wina, że dałeś w mordę chłopakowi na terenie szkoły?! Przez to dopiero mogę mieć kłopoty!
-Sky, kurwa, on mógł cię zgwałcić!- chwila niezręcznej ciszy.
-Od kiedy w ogóle cię to obchodzi?- zapytałam już spokojniej.
-Może jednak nie jestem taki straszny, jak ci się wydaje? Jak wydaje się wam wszystkim? Cholera, za kogo ty mnie masz?- byłam zszokowana jego reakcją. Czyżby Malik właśnie chciał pokazać mi prawdziwego siebie? Normalnego chłopaka z uczuciami, jak każdy inny?
-Zayn, ja... Przepraszam, znowu. Dziękuję.- odpowiedziałam, wbijając wzrok w ziemię.
-Spoko.- odpowiedział najzwyczajniej w świecie. -Zapomnijmy o tym, chodź.- wskazał głową na samochód. -Chyba nie myślisz, że pozwolę ci teraz samej wrócić do domu?- dodał, a ja bez słowa skierowałam się w wyznaczonym kierunku. Przez całą drogę siedzieliśmy w ciszy, co akurat w tym wypadku mi odpowiadało. Musiałam wszystko przemyśleć. Po głowie ciągle chodziło mi zachowanie Zayna... Był zupełnie inny, niż dotąd. Kiedy Malik podjechał pod dom wreszcie się odezwałam:
-Nie wejdziesz?
-Nie, wracam na chwilę do domu i jadę do studia tatuażu.- odpowiedział.
-Mogę... Mogę jechać z tobą?- zapytałam, spoglądając mu w oczy.
-Po co?- chłopak zdziwił się.
-Nie wiem, popatrzeć, poprzeglądać wzory... Może też sobie coś kiedyś zrobię.
-Dobra, jeśli chcesz. Idź do domu ja będę za jakieś 20 minut ok?
-Nie ma sprawy.-uśmiechnęłam się i wysiadłam.
Gdy weszłam do domu nikogo nie było. Przebrałam się szybko w TO i zostawiłam karteczkę z napisem "będę wieczorem" dla Eleanor.

*50 minut później*


-To co chcesz sobie zrobić?- zapytałam, kiedy jechaliśmy na miejsce.
-Zobaczysz w swoim czasie.- odpowiedział i uśmiechnął się lekko. Chwilę później byliśmy już pod salonem. Wysiedliśmy z samochodu i szybkim krokiem weszliśmy do budynku unikając tłumu paparazzich.
-Siema Zayn!- powiedział facet koło trzydziestki. -A kogo dziś ze sobą przywlokłeś?- zapytał, spoglądając na mnie.
-Sky.- powiedziałam, podając mu rękę.
- Dylan.- uśmiechnął się. -To co Malik, gotowy?- zwrócił się do mulata.
-Zawsze.- zrobił łobuzerski uśmiech, a po chwili już ZDEJMOWAŁ SWÓJ T-SHIRT. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Umięśniony tors Zayna Malika z dodatkiem tatuaży, a to wszystko w zasięgu wyciągnięcia dłoni. Wyglądało na to, że nowy tatuaż chłopaka będzie na jego klatce piersiowej, co oznaczało ten widok przez jeszcze długi czas, CO OZNACZAŁO bardzo szczęśliwą Sky. 
-Ile to będzie trwać?- zapytałam tatuażysty odwracając myśli od Zayna.
-Jakieś 2-3 godziny.- odpowiedział szykując sprzęt.
-ILE?! Ugh...- westchnęłam.
-Sama chciałaś tu przyjść.- uśmiechnął się siedzący w fotelu Malik. 
-Owszem, ale nie wiedziałam, że to będzie tyle trwać! Co mam robić, patrzeć się na ciebie?- "czemu nie?" pomyślałam.
-Może pooglądaj szablony?- polecił mi mulat, o uczyniłam. Wszystko, by w tym momencie znaleźć się jak najdalej niego. Przez chwilę przerzucałam kartkami katalogu, ale kiedy usłyszałam dźwięk maszyny w gotowości, ciekawość wzieła górę i zaczęłam przyglądać się wykonującemu tatuaż Dylanowi. Najbardziej dziwiło mnie to, że gdy wbijał mu w skórę te wszystkie igiełki Zayn pozostawał niewzruszony.
-Boli mnie to od samego patrzenia, a ty nawet nie drgniesz?- zapytałam.
-Jestem odporny na ból.- uśmiechnął się, a ja nie mogąc dłużej na to patrzeć, powróciłam do katalogu. Było tam wiele fajnych wzorów, jednak ja szukałam czegoś, co powali mnie na kolana. Z drugiej strony i tak muszę czekać jeszcze rok, El prędzej wyrzuciłaby mnie z domu, niż zgodziła się na tatuaż.
Pozostały czas minął bardzo szybko. Tatuażysta założył ochronny opatrunek na klatkę piersiową Zayna i już po chwili kierowaliśmy się w stronę wyjścia. Przed salonem była cała masa fanów, zdziwiło mnie to. Szybko wsiadłam do samochodu. Zayn został jeszcze z pięć minut, żeby zrobić zdjęcia i podpisać kilka płyt. Kiedy skończył, wsiadł do auta i odjechał.
-Więc upatrzyłaś coś dla siebie.- zapytał patrząc za przednią szybę.
-Tak, parę wzorów nawet mi się podobało, ale i tak musiałabym czekać rok, jak nie więcej.- zrobilam typowy dla siebie grymas.
-Jak to?
-Myślisz, że El pozwoli mi przed osiemnastką?- zapytalam, spoglądając na niego jak na idiotę.
-Zawsze mogę być twoim bratem!- zaśmiał się.
-Echh, będziesz mi to wypominał?! Po prostu zapomnij!- również zachichotałam.
-Sky Malik, całkiem ładnie to brzmi!- spojrzał na mnie wciąż się śmiejąc. -A wracając do tematu...- zaczął, kiedy zauważył, że się rumienię. -Dylan na pewno by się zgodził.
-Zayn, El zabiłaby najpierw mnie, a później ciebie.- zażartowałam, kiedy samochód stanął. -Dobra, no to lecę.- uśmiechnęłam się i zrobiłam coś, czego sama się po sobie nie spodziewałam - pocałowałam Zayna w policzek. Obydwoje byliśmy równie zszokowani, więc szybko się od niego odsunęłam, rzuciłam ciche:-Dzięki za dzisiaj.- po czym opuściłam samochód.
Gdy weszłam do domu wciąż wyzywałam się w myślach za to, co zrobiłam. Co on sobie pomyśli? Że jestem
kolejną lecącą na jego urok pustą dziewczynką? Już prędzej na tą klatę... SKY, IDIOTKO!
W salonie na kanapie siedziała El i przeglądała coś na laptopie. Już mialam zamiar iść na górę.
-Sky, czekaj!- zatrzymała mnie.
-Co?- zapytałam stając w progu drzwi salonowych.
-Przepraszam cię za wczoraj. Nie powinnam mówić tego dyrektorce, ani nikomu innemu.- powiedziała. Było widać, że jest smutna.
-Ech, w porządku, zapomnij o tym. Ja też przepraszam, że tak ostro na to zareagowałam i nie wróciłam na noc.- odpowiedziałam siadając obok niej.
-Zapomnijmy, to zapomnijmy.- powiedziała El z uśmiechem. -Jest jeszcze coś...
-Tak?
-Sama zobacz.- zachichotała, podając mi laptopa.
-Eleanor Calder, co ty znowu wymy... ŻE JAK?! CO TO MA BYĆ?!- zaczęłam krzyczeć, kiedy, zdałam sobie sprawę, że na jednej z popularniejszych serwisów plotkarskich znajdowała się cała masa zdjęć MOICH I ZAYNA - począwszy od tych ze szkoły, kończąc na studiu tatuażu.

***
Nowa maskotka Zayna? 

Dziś po południu zauważono członka jednego z najbardziej popularnych zespołów na świecie, Zayna Malika, w towarzystwie pewnej czarnowłosej dziewczyny. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że nazwa się Sky Black i jest kuzynką Eleanor Calder, dziewczyny przyjaciela Malika z zespołu, Louisa Tomlinsona.
Zayn i Sky zostali zauważeni na terenie jednego z londyńskich liceów (do którego prawdipodobnie uczęszcza dziewczyna) oraz w studiu tatuażu Dylana Coopera, bliskiego przyjaciela piosenkarza. W między czasie dwójka była także widziana w prywatnym samochodzie Zayna.
Co na to dziewczyna gwiazdora, Perrie Edwards? Wraz z zespołem obecnie znajduje się w Los Angeles, a jej chłopak już zabiera się za inną? Przypominamy, że Zayn ma reputację łamacza serc, a 
na tle zespołu wyróżnia się porażającą liczbą byłych dziewczyn.
***

-Mówiłam, mówiłam!- zaświergotała El, kiedy skończyłam czytać.
-Przecież to stek bzdur!- oburzyłam się.
-Bzdury, nie bzdury, macie się ku sobie i to widać!- ten przeklęty uśmieszek za nic nie chciał zejść jej z twarzy.
-Zamknij się!- zaczęłyśmy się przekomarzać, co chwilę śmiejąc się i waląc poduszkami.

*Następny dzień, południe*

Własnie wstałam i od razu weszłam do łazienki. Szłyśmy dziś z El do chłopaków na noc. Zauważyłam, że ostatnio coraz mniej mi to przeszkadza. Ubrałam się w TO* i zeszłam na dół. Kuzynka już tam była i zajadała się płatkami.
-Własnie miałam po ciebie iść.- powiedziała, kiedy mnie zobaczyła.
-Jak widać, nie ma potrzeby.- uśmiechnęłam się przeglądając zawartość lodówki.
Kiedy zjadłam, poczekałam jeszcze chwilę na Eleanor i razem wyszłyśmy z domu.
-Sky, dobrze się czujesz?- zapytała mnie, gdy byłyśmy już w samochodzie.
-Ymm, dlaczego miałabym się źle czuć?- zapytałam zdziwiona.
-Właśnie jedziemy do chłopaków, a ty nie wydałaś z siebie jeszcze ani jednego słowa sprzeciwu.
-Jesteśmy u nich i oni u nas tak często, że zdążyłam się już przyzwyczaić.
-Czyt.: Och, tak bardzo podoba mi się Zayn, że odliczam dni do każdego spotkania z nim!- dopowiedziała, przedrzeźniając mnie.
-Haha, bardzo zabawne!- odpowiedziałam, lekko waląc dziewczynę w ramię.

*Parę godzin później*
-Sk,y skoro wygrywasz w gry na pada to zobaczymy, jak poradzisz sobie z kinectem!- krzyknął dumnie Louis.
-Jaka gra?- zapytałam rozbawiona.
-Just Dance 4!- powiedział Liam i zaczął tańczyć w miejscu.
-Powaliło was? Ja nie umiem tańczyć.- zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.
-I właśnie o to chodzi!- powiedział siedzący obok mnie Niall.
-No dobra, kto gra z nami?- zapytałam.
-Na mnie nie licz.- powiedział Zayn, uśmiechając się.
-Ja tak samo, nie wyciągniecie mnie!- zaśmiała się Eleanor. Wyglądało na to, że cała reszta (poza umierającym Hazzą - zapamiętać: nigdy więcej nie mieszać alkoholu i nie pić od rana!) zamierzała stoczyć taneczny pojedynek.
-A więc jest nas czwórka, idealnie!- powiedział Lou i włączył grę. Pozwolił mi wybrać układ.
-Ten!- wskazałam na taniec wykonywany przez kogoś w przebraniu kraba (klik).
-Serio?
-Tak! Prooooszę!- zachęcałam ich aż do skutku. Kiedy w końcu się udało, rozpoczęła się kolejna kłótnia - tym razem o to, którą postać będziemy odtwarzać. Stanęło na tym, że ja i Niall byliśmy dziewczynami, a Louis i Liam czerwonymi zwierzaczkami.
Musiało to wyglądać komicznie, bo Zayn, El, a nawet ledwo kontaktujący Harry ledwo łapali oddech ze śmiechu. Ostatecznie... wygrałam!

-JAK ONA TO ROBI?!- wydarł się Liam, łapiąc powietrze.
-To nie jest możliwe!- popierali go Niall i Louis.
-Przykro mi.- zaśmiałam się. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Eleanor poszła otworzyć, a ja po chwili nie wierzyłam w to, co się dzieje.

______________________________________
Helołł!!!
Ostatnio dość szybko idzie nam pisanie rozdziałów, więc jest i kolejny! :D
Standardowo mamy nadzieję, że się podobał, no i oczywiście stała zasada:
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Może tak... O każdy komentarz więcej niż 22 (liczba komciów pod poprzednim rozdziałem) o jeden więcej gif Zayna bez koszulki? Co wy na to? :)) Pozdrawiamyyyy, Natalia&Martyna ;*
@nathonemix
@loveandkill

24 komentarze:

  1. Świetny rozdział, nie mogę doczekać się następnego. Ciekawe kto stoi za tymi drzwiami...

    P.S.Sprawdzam bloga codziennie bo tak zżera mnie ciekawość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeezu piszcie dalej *_____________*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity rozdział :) Nie mogę się doczekać dalszych ciągów wydarzeń :D Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. DZIEWCZYNO
    JESTEŚ
    WIELKA
    NIEPOWTARZALNA
    I JEDYNA W SWOIM RODZAJU.!
    KOCHAM cię.! x
    dawaj szybko next.!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiecie jak mi głupio.Tak bardzo zaczytałam się w Waszym opowiadaniu,że dopiero teraz skapnęłam się,że jest Was DWIE! Nie JEDNA! Bardzo Was za to przepraszam,po prostu ilekroć coś tutaj dodacie to z takim zapałem zabieram się za czytanie,że nie zważam na to co jest wokoło.Przyłapałam się na tym,że nawet nie czytałam tych krótkich informacji pod spodem tylko od razu przechodziłam do komentowania.Ale robiłam to zupełnie nieświadomie,mam nadzieję,że się nie gniewacie.Po samym tekście nie byłam wstanie zorientować się,że piszę go więcej niż jedna osoba.Wszystko jest tak zgrane i dopasowane,że sama myśl o tym,że dwie inne autorki to stworzyły nawet nie przeszła mi przez myśl.I to jest jak najbardziej wielki atut(przynajmniej moim zdaniem) Nie piszę tego żeby wkupić się w Wasze łaski,po prostu taka jest prawda.Jedynie utalentowane osoby potrafiłyby tworzyć razem tak,żeby nikt nie zorientował się o drugiej autorce.Jednym słowem Dziewczyny jesteście Genialne,a opowiadanie cudowne(a ja ślepa,ale mniejsza)Strasznie,ale to strasznie podoba mi się ten rozdział i te gify,są super!Ciekawa jestem jak zakończy się to planowania tatuażu i czy Skylar się zdecyduję.Jestem mega szczęśliwa,bo Zayn w końcu pokazał trochę tego prawdziwego Malika,a nie cholernego dupka bez uczuć.Swoją drogą on na pewno wie(albo się domyśla),że podoba się Sky,a ta bidulka tak się przejęła tym buziakiem w polik.Dobrze,że to zrobiła,a tak poza tym to zwykły przyjacielski gest.Oby wkrótce te niewinne całusy przerodziły się w coś bardziej namiętnego!Trzymam za nich kciuki.
    Wizyta w domu 1D jak najbardziej fajny pomysł.Granie w Just Dance też super.Wszystko świetne,Sky jest świetna,Zayn też,nawet ta cholerna Vanessa bardzo tutaj pasuję. Dobra robota Dziewczyny!
    Nadal gnębi mnie to moje "małe" przeoczenie,mam nadzieję,że nie jesteście złe.Nie jesteście,prawda?
    Do następnego i jeszcze raz przepraszam xxx
    http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział , czekam na kolejny !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaaaaa chceeeee więcejjjjjjjjjjj teeeeeeeeeeeeeraz.!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny, uwielbiam twoje opowiadanie ! <3 Pisz dalej, nie mogę się doczekać noo. ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. że wat kurwa? kto to może być! rozdział bisty! czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział spoko, czekam na KONTYNUACJE...

    OdpowiedzUsuń
  11. KOOOOOOOOOOOOOOOOCHAM WAS!! Ten rozdział jest po prostu przegenialny i przekominczy :D Nie mogę po prostu z tego momentu: -Właśnie jedziemy do chłopaków, a ty nie wydałaś z siebie jeszcze ani jednego słowa sprzeciwu.
    -Jesteśmy u nich i oni u nas tak często, że zdążyłam się już przyzwyczaić.
    -Czyt.: Och, tak bardzo podoba mi się Zayn, że odliczam dni do każdego spotkania z nim!- dopowiedziała, przedrzeźniając mnie.
    -Haha, bardzo zabawne!- odpowiedziałam, lekko waląc dziewczynę w ramię.
    Pomijając fakt, że moje przyjaciółki zawsze mi coś takiego mówić jak na horyzoncie pojawia się chłopak, który mi się podoba -,-
    No nic... Dawajcie mi tu już kolejny rozdział, bo już padam z tęsknoty!!
    Życzę weny i ściskam Was mocno <33 ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie to . *-* Codziennie tu zaglądam i sprawdzam czy już jest kolejny rozdział . ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. SUPPEERRRRR :D Dodawajcie częściej plisss :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak zwykle zajebisty rozdział ..
    Kocham tego bloga < 33
    Jesteście super pisarkami ..
    Pozdro ; pp

    OdpowiedzUsuń
  15. Boski !.
    Kocham was < 33

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty rozdział kochane !
    Czekam na next ;pp

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialnie to piszecie .
    Takie zgranie w tych czasach to rzadkość ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aww. Nie mogę się doczekać nexta

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  20. Zostałyście nominowane do Libster Award . Więcej informacji znajdziecie na moim blogu: http://baran1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń