piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 11.

Jeszcze kilka minut po wyjściu Zayna nie mogłam uwierzyć w to, co się stało. Pocałował mnie. Co gorsze - ODWZAJEMNIŁAM TO. Przynajmniej taki miałam zamiar. Tylko dlaczego? Urgh, nie mogłam dłużej o tym myśleć. Weszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic, a do ostatniej sekundy przed uśnięciem miałam przez sobą obraz łobuzerskiego uśmiechu Zayna.

*Następny dzień*

W nocy co chwilę się budziłam. W końcu, o piątej nad ranem, postanowiłam wstać. Ubrałam SIĘ, zrobiłam makijaż. Zajęło mi to wyjątkowo mało czasu, więc postanowiłam pójść na spacer. Najciszej jak potrafiłam wyszłam z . Przechadzając się uliczkami Londynu wciąż nie mogłam zapomnieć o wczorajszej sytuacji. A co jeśli Zayn robił to specjalnie? Jeśli każdy jego ruch jest dokładnie przemyślany, a we mnie widzi tylko zabawkę, jak Perrie Tylko... dlaczego? Dlaczego miałby mi to robić? Sam wyznał mi, że mnie lubi... A co ze mną? Mam powiedzieć mu prawdę? Po prostu podejść i zacząć od "Hej, Zayn! Przez ostatnie lata ćpałam i spałam w największych melinach Birmingham, a co tam u ciebie?". Powinnam mu powiedzieć, powinnam wreszcie powiedzieć wszystkim, ale nie teraz. Jeszcze za wcześnie. Z drugiej strony, z każdą sekundą coraz bardziej brnęłam w coraz głębsze gówno.
Nagle poczułam wibracje w kieszeni.
-No, co tam?- zapytałam, kiedy odebrałam telefon od Eleanor.
-Sky, jest za dwadzieścia siódma, gdzie się szlajasz?!
-Wyszłam na spacer.
-Nie denerwuj mnie i natychmiast wracaj.- powiedziała, po czym rozłączyła się.
Powolnym krokiem udałam się w wyznaczonym kierunku. Gdy weszłam, dopakowałam kilka rzeczy, pogadałam chwilę z kuzynką i poszłam na przystanek. Chwilę przed ósmą byłam już w szkole.
-Sky!- odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Jasona idącego w moim kierunku.
-Hej, co u ciebie? Dziś też mamy lekcje razem?- zapytałam, odwzajemniając uśmiech.
-Nie, już nie. Powiedzą wam chyba, jakie dostaliśmy oceny, złapiesz mnie później i przekażesz?
-No jasne, nie ma sprawy!
-Słuchaj, bo tak właściwie...- spuścił wzrok.
-O co chodzi?- zapytałam rozbawiona zauważając, jak Jason lekko się rumienił.
-Dziś wieczorem robię imprezę, chciałabyś przyjść?- zapytał, nerwowo bawiąc się palcami.
-Z przyjemnością.- odpowiedziałam, na co wreszcie spojrzał mi w oczy z uśmiechem.
-No to... Do zobaczenia, Black.- powiedział odchodząc. Zaśmiałam się jeszcze, zanim blondyn
zniknął z mojego pola widzenia i weszłam do sali.



-Siadajcie.- rozkazała nauczycielka, zamykając za sobą drzwi. -Na początku lekcji podsumuję wasze projekty, które wykonywaliście ze starszym rocznikiem. Ashley i Tom: 2, Ben i Mari...- wyłaczyłam się aż do czasu, kiedy usłyszałam swoje imię. -Sky i Jason: 3.- nie jest źle. J. na pewno będzie zadowolony, szczególnie, że aż tak się nie przykładaliśmy. -Vanessa i Bill: 1, najgorsza praca. Naprawdę myślałam, że stać was na więcej.- od razu spojrzałam w stronę blondi. Wyglądała, jakby miała się popłakać. Aż tak zależało jej na ocenach? Nie, raczej po prostu czuła się upokorzona. Tak myślałam, do chwili, kiedy na mnie nie spojrzała. Jej wzrok mówił wszystko - plasticzek był zazdrosny.
Kolejne lekcje odbyły się w miarę normalnie - bez rewelacji.
Gdy kilka godzin później weszłam do domu, na kanapie jak zwykle walało się One Direction.
-Nie macie swojego mieszkania?- spytałam na wejściu.
-U was jest lepiej.- uśmiechnął się Niall, zakładając ręce za głowę. Zignorowałam go i poszłam dalej.
-Jak w szkole?- zapytał Louis. Nie minęło kilka sekund, a do salonu weszła El z tym samym pytaniem.
-Dostałam 3!- powiedziałam dumnie.
-Z czego?- brunetka się uśmiechnęła.
-Z tego projektu, który robiłam razem z Jasonem.
-Och, z TYM Jasonem?- właczył się Harry z dziwnym uśmiechem.
-Zamknij się.- wywróciłam oczami. -El, możemy pogadać? We dwójkę?- zapytałam po chwili.
-Zawsze możemy to zrobić w siódemkę.- rzucił Liam.
-Nie, dzięki.- pokazałam mu język i pociągnęłam kuzynkę za rękę.

-Więc... O czym chciałaś porozmawiać?- zapytała, siadając na krawędzi mojego łóżka.
-Bo... No wiesz... Jason zaprosił mnie na imprezę...
-AAA!- pisnęła. -I dopiero teraz mi to mówisz?! Wiedziałam, że coś z tego wyjdzie!- zaczęła skakać po całym pokoju.
-Uspokój się!- powiedziałam, starając się stłumić śmiech. -Jarasz się bardziej, niż ja! I nie zapominaj, że nie jesteśmy same.- uśmiechnęłam się.
-Sky! Ty mu się podobasz! Najpierw Zayn, teraz on, nieźle!- gdy tylko wypowiedziała imię czarnowłosego, dziwnie się poczułam.
-Po pierwsze: przestań się tak ekscytować, po drugie: z Zaynem nigdy nic mnie nie łaczyło (prawda?), a po trzecie: w co mam się ubrać?- zapytałam, patrząc na moją szafę.
-Tak, tak... Mnie nie oszukasz!
-LOUIS, ODDAWAJ MI TO, ALE JUŻ!- przerwały jej wrzaski z dołu.
-Przepraszam, ale będziesz musiała sobie sama poradzić. Powinnam iść zając się tą bandą debili, jeśli nie chcemy żadnych poważnych szkód w mieszkaniu.- zaśmiała się i poszła na dół.
Po chwili zaczęłam się przygotowywać. Chciałam wyglądać jak najlepiej. W końcu raz się żyje, czyż nie? Ubrałam się w to, zrobiłam mocniejszy makijaż i ogarnęłam włosy. Zanim się obejrzałam była dziewiętnasta. Impreza zaczynała się za pół godziny, a dom Jasona był wyjątkowo blisko, więc weszłam jeszcze na twittera. Cała strona główna była zawalona postami typu "Dziś zabalujemy!", "Szykuje się melanż roku!", czy
"Do zobaczenia wieczorem!". Zaczęłam się zastanawiać, ile w ogóle będzie tam osób? Czy będę kogoś znać? W trakcie sprawdzania kolejnej strony ponownie usłyszałam krzyki z dołu. TO ONI JESZCZE NIE POSZLI?! Super. Ciekawe jak zareagują na mój strój.
Powolnym krokiem schodziłam po schodach. Po chwili już byłam w salonie.
-El, to ja wych...
-SKY!- krzyknęli wszyscy naraz.
-Co?!- aż podskoczyłam.
-Wyglądasz świetnie !- przkrzykiwali się chłopaki.
-Dobra dupa z ciebie.- musiał dodać Harry.
-Um... Dzięki.- zaśmiałam się.
-Gdzie idziesz tak ubrana?- zapytał Liam.
-Na domówkę u Jaso... UPS!- El zasłoniła sobie usta dłonią, jak tylko zorientowała się, co powiedziała.
-ELEANOR CALDER, gdyby nie fakt, że mam na sobie wielocentymentrowe szpilki to już byłabyś martwa!- warknęłam, na co chłopaki zrobili standardowe "uuu".
-Cholera!- powiedziałam cicho.
-Co jest?- zapytała El.
-Zapomniałam telefonu. Zaraz wracam.- znowu wlazłam po schodach na górę.
Kiedy tylko otworzyłam drzwi zobaczyłam siedzącego na krawędzi łóżka Zayna (rzeczywiście, brakowało mi go na dole).
-Co ty tu robisz?- zapytałam lekko przestraszona.
-Siedzę.
-Och, naprawdę?- przewróciłam oczami i zajęłam się poszukiwaniem telefonu.
-Tego szukasz?- powiedział cicho, wyjmując z kieszeni moją komórkę.
-Skąd to masz? Oddawaj.- zirytowana wyciągnęłam rękę w jego stronę. Kiedy zobaczyłam, że zadziałało przybrałam surowszy ton. -Zayn, masz mi oddać telefon. Teraz.
-Spokojnie już, nie tak groźnie.- zaśmiał się, wstał i ułożył czarną komórkę w mojej dłoni. Kiedy myślałam, że już wychodzi nagle przytulił mnie od tyłu łącząc jego tors z moimi plecami.
-Ślicznie wyglądasz.- wyszeptał mi do ucha i wyszedł z pokoju, nie wiem który już raz zostawiając mnie samą z pustką w głowie.
Jednak tym razem jedno się różniło. Nie miałam zamiaru siedzieć i rozmyślać. Zbyt bardzo cieszyłam się na imprezę, żeby z niej rezygnować.
-No dobra, teraz już oficjalnie wychodzę!- krzyknęłam, stojąc przy drzwiach.
-O której wrócisz?- zapytała Eleanor.
-Hmm... za tydzień?- uśmiechnęłam się i wyszłam.

*Dwadzieścia minut później*

Gdy tylko weszłam do ogromnego domu poczułam odurzający zapach alkoholu i usłyszałam przeraźliwie głośną muzykę. Na oko mogłam stwierdzić, że bawiło się jakieś 150 osób - a to przecież dopiero początek imprezy. Nagle poczułam, że ktoś trąca mnie w ramię.
-Hej!- przytuliłam stojącego naprzeciwko Jasona, starając się przekrzyczeć hałasy.
-Cześć, cieszę się, że przyszłaś. Wyglądasz... Wow! Nie wiem, co powiedzieć!- uśmiechnął się, a ja poczułam, że się rumienię.
-Jason? Jason! Cześć!- usłyszałam dobrze mi znany piskliwy głosik.
-O, siema, Van.- odpowiedział.
-Świetna impreza! Coś czuję, że każdy ją zapamięta!- przymilała się do niego, a ja miałam ochotę powyrywać jej te farbowane blond włosy. Prawdopodobnie dopiero przyszłaś, skąd możesz wiedzieć, że jest tak cudownie? Głupia małpa...
-Emm... "Van", rozmawiamy, możesz już iść?- zapytałam najspokojniej, jak umiałam.
-Nie?- zaśmiała się. -Widzę, że dziś chowasz swoją śliczną mordkę za warstewką makijażu.- dodała po chwili.
-Starałam się, ale i tak nikt nigdy nie zrobi tego lepiej od ciebie.- odpysknęłam, słodko się uśmiechając.
-Dziewczyny, spokojnie!- wtrącił się Jason.
-To ona zaczęła.- syknęłyśmy równocześnie, na co chłopak tylko się zaśmiał.
-Ness, znajdę cię później, ok?- powiedział, po czym blondynka odeszła wkurzona, a ja z uśmiechem odprowadziłam ją wzrokiem.
-To może zatańczymy?- wyciągnął w moją stronę dłoń.
-Pewnie.- chwyciłam ją i już po chwili byliśmy w tłumie ludzi.

*Około piątej nad ranem*

Było... zajebiście! Świetni ludzie, genialna muzyka, po prostu idealnie! Ponad połowa gości ledwo stała na nogach, byłam jedną z nielicznych trzeźwych. Powiem szczerze, byłam z siebie bardzo dumna. Tyle okazji, żeby się napić, a nawet zapalić, a ja nie skorzystałam z żadnej. Może jednak rzeczywiście udało mi się wygrać?
Zaczęło się rozjaśniać. Chciałam wrócić taksówką, ale Jason uparł się, że mnie odprowadzi.
Przez całą drogę śmialiśmy się z wspominanych pijaków, rzygających po podłodze, albo tych skaczących do basenu. Ani się obejrzałam, a staliśmy pod moim domem.
-Dzięki za odprowadzenie.- uśmiechnęłam się i pocałowałam Jasona w policzek, kiedy nagle drzwi gwałtownie się otworzyły.
-Zayn?! Co ty tu robisz o tej porze?!- odskoczyłam od blondyna, kiedy zobaczyłam Malika opierającego się o framugę.
-Zasiedziałem się przy komputerze, kiedy zobaczyłem przez okno, jak sobie, gołąbeczki, idziecie, więc postanowiłem się przywitać.- spojrzał na Jasona. -Jestem Zayn.- wyciągnął rękę do zszokowanego chłopaka.
-J-Jason. Będę się zbierał.
-Tak, będziesz.- powiedział mulat, za co natychmiast skarciłam go wzrokiem. -No już, nie widzisz, która godzina? Ludzie chcą spać!
-Jak widać nie wszyscy.- wtrąciłam się. Kiedy tylko weszłam do domu i zamknęłam za sobą drzwi, otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale Zayn mi przerwał.
-Dłużej się nie dało?
-Zazdrosny?
-Żartujesz sobie, prawda?
-Jesteś żałosny...
-Ale i tak całuję lepiej od niego.- puścił mi oko.
-Nie byłabym tego taka pewna.- powiedziałam z uśmiechem i mijając go poszłam do pokoju.

_____________________________________________________
Hejej :D
Wiemy, że dosyć długo nie dodałyśmy tego rozdziału, ale było trochę innych zajęć.
Anywayy, już jest, cieszmy się :) I z góry przepraszamy za błędy, jakie mogą się pojawić. Jest już dosyć późno, zdecydowanie ZA późno na pisanie! Piszcie czego spodziewacie się po następnym rozdziale i co chcielibyście w nim przeczytać. A jeśli chcecie dostawać powiadomienia o nowych rozdziałach zostawcie swoje twittery albo inny kontakt z komentarzu. No i standardowo:

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Martyna&Natalia lovv <3

12 komentarzy:

  1. Świetny tak jak wszystkie, mam nadzieję, że szybko przeczytam następny. Szczerze nie wiem czego spodziewam się w następnym rozdziale, zdaję się na was :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zdaję się na Was , za każdym razem rozdziały są fantastyczne więc przy następnym nie obawiam się niczego bo na 100% będzie świetny !!! Czekam z niecierpliwością na następny !!! http://www.facebook.com/ewelina.balcer.9 . Podaje Wam mojego fb , gdyż chcę być powiadamiana o nowych rozdziałach :)Pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świetne :D ;* Uwielbiam te ich sprzeczki ;P Czekam na następny rozdział . ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!! To jest S U P E R!! Czekam na następny!.
    Zapraszam
    http://worldoflove145.blogspot.com/
    i
    http://imagi-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) z resztą jak zawsze < 3 i z niecierpliwością czekam na następny :>
    http://facebook.com/iwona.nisor?refid=7 zostawiam Wam mojego fb :) jak będzie nowy rodział to napiszcie : *

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał coraz lepsze są te rozdziały... Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział mam nadzieje, że szybko się pojawi < 3333

    OdpowiedzUsuń
  7. WoW *__*
    Namieszajcie coś z Jasonem i Zaynem, niech się pobiją na przykład *o*
    Czekam na następny. ZAWSZE I WSZĘDZIE <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny rozdział, ale Vanessa musi bardziej namieszać. Niech Van poderwie któregoś z 1D, Harrego czy Nialla. Wtedy Sky będzie przymilać sie do Jasona w szkole, a do Zayna w domu (bo Vanessa będzie wraz ze swoim chłopakiem z 1D przychodzić do jej domu). To może być ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak na sam początek:popieram Anonimka u góry,ma świetny pomysł!Uważam,że to będzie bardzo pasowało do tej historii.
    Co do tego rozdziału jest świetny!Naprawdę bardzo mi się podoba.
    Jak pewnie wszyscy uwielbiam te kłótnie między Skylar a Malikiem.
    Harry i jego docinki o Jasonie są super.A propos samego Jasona,uważam,że jest naprawdę miły,sympatyczny i przystojny.Nie wiem czemu,ale od razu zaskarbił sobie u mnie dobrą opinię.Mam nadzieję,że między grzecznym,ułożonym,miłym,dobrym,wspaniałym Jasonem,a złośliwym,niemiłym,palącym,dokuczliwym,no i oczywiście seksownym jak diabli Zaynem będzie toczyła się wojna o uczucia Sky.Żeby nie było nie sądzę,że Malik jest zły,nie,nie,nie,on jest cudowny,ale nieco złośliwy,nie zapominajmy o tym!Mimo wszystko jest zajebisty!
    Boże,ta Vanessa to jakaś totalna,plastikowa masakra.Niech się potknie na tych swoich wysokich szpileczkach i zabiję,bo wykituję przy niej. Fajnie,że dodajesz te gify!Są świetne!
    Cudowny rozdział,jak zwykle z resztą!
    Do następnego kochane xx
    http://wszystkootobiekochanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że doceniłaś mój pomysł ;)

      Usuń
  10. nie moge sie dokczekać na nowy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń