niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 16. część 2.


Nie mogłam uwierzyć w słowa Eleanor. Natychmiast weszłam do samochodu, trzęsącymi się rękoma zapięłam pasy i krzyczałam na nią, żeby się pośpieszyła.
-Przestań! Wrzeszcząc na mnie nic nie zdziałasz, a tylko mnie stresujesz!- powiedziała, kiedy stałyśmy na pasach.
-Po prostu się stresuję! Co mu jest?! El, błagam, szybciej!- jęknęłam.
-Sky.- spojrzała na mnie. -Będzie dobrze, musisz w to uwierzyć.- w tym momencie światło zmieniło się na zielone i brunetka szybko ruszyła.
Kiedy zaparkowałyśmy przed szpitalem, wybiegłam z auta w stronę recepcji. Jeden z pracowników zaprowadził mnie oraz, biegnącą za mną, Eleanor pod salę, w której przebywał Zayn. Siedziała tam cała czwórka.
-Sky, El!- przytulił nas Lou, widząc mnie roztrzęsioną.
-Co z nim?- zapytałam od razu.
-Nie wiemy, na razie jest nieprzytomny.- odpowiedział, na co ugięły się pode mną kolana.
-Jak to nieprzytomny?!- krzyknęłam chyba trochę za głośno, bo zwróciło to uwagę innych ludzi na korytarzu.
-Przepraszam, jesteście do Zayna Malika?- podszedł do nas lekarz. Liam, Harry i Niall poderwali się z krzeseł.
-Tak! Co mu jest?- szybko zapytałam.
-Jego stan się poprawia.- odetchnęłam. -Prawdopodobnie ma lekki wstrząs mózgu, ale to jeszcze muszą potwierdzić wyniki. Zostanie u nas jeszcze jakieś trzy dni na resztę badań i obserwacje.
-Jak do tego doszło?- zapytał Liam.
-Najprawdopodobniej został uderzony czymś ostrym w tył głowy, lub niefortunnie upadł. Nie chce nic powiedzieć.
-Chwila... to on jest już przytomny?!- podniosłam ton. -Można się z nim zobaczyć?!
-Tak, pacjent się wybudził, nie ma większych przeciwwskazań na wizytę, ale proszę go nie przemęczać.
-Oczywiście.- powiedzieliśmy wszyscy prawie jednocześnie i poszliśmy za nim do sali.
-Zayn...- wyszeptałam cicho, kiedy go zobaczyłam. Leżał na białym łóżku, przykryty prześcieradłem. Odwrócił głowę w naszym kierunku i lekko się uśmiechnął.
-Jak się czujesz?- zapytał Louis.
-Bywało lepiej.- zażartował.
-Boli cię coś?- kolejne pytanie, tym razem ze strony El.
-Głowa i trochę plecy.- powiedział, a na jego twarzy pojawił się grymas.
-Co ty sobie w ogóle zrobiłeś?- odezwał się Harry.
-Długa historia.- mulat przewrócił oczami.
Po jakiś dwudziestu minutach rozmowy Lou musiał gdzieś iść, a El zdecydowała do zabrać się z nim. Później poszedł Niall z Hazzą, a na końcu Liam. Tym oto sposobem zostałam sam na sam z Malikiem.
-Co tak naprawdę się stało?- zapytałam w końcu, na co spojrzał mi w oczy.
-Mówiłem już, przewróciłem się, nic poważnego.
-Zayn. Ja pytam, co NAPRAWDĘ się wydarzyło.
-Sky...
-Powiedz!
-No dobra...

*Kilka godzin wcześniej, perspektywa Zayna*

Od kilkunastu minut leżałem na kanapie przeglądając twittera. Chłopaki gdzieś pojechali, proponowali mi, żebym do nich dołączył, ale wolałem zostać w domu. Będąc na profilu Nialla zobaczyłem, że skomentował jakieś zdjęcie Sky. Otworzyłem je i mimowolnie się uśmiechnąłem. Wyglądała... bardzo dobrze.
Jakiś czas później usłyszałem dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałem, podszedłem do nich i otworzyłem - to chyba jakieś żarty. 
-Co ty tu robisz?- warknąłem do tego idioty, który łaził za Sky.
-Przyszedłem wyjaśnić kilka spraw.- odpowiedział, mijając mnie i tym samym bez zaproszenia wchodząc do  domu.
-Nikt cię tu nie zapraszał! Co sobie wyobrażasz?- odwróciłem się, kiedy nagle poczułem jego pięść na mojej twarzy. Od razu złapałem się za szczękę i spojrzałem na niego piorunującym wzrokiem. -Co ty odpierdalasz?!
-To za te twoje smsy do Sky.
-Nie twój interes, co do niej piszę!- podniosłem głos, pchając go tak mocno, na ile pozwolił mi ból w szczęce.  
-Jesteś skończonym idiotą, Zayn.- warknął, chwiejąc się lekko. -Myślisz, że przez coś takiego jej imponujesz? No cóż, jednak to ze mną spędza wieczory.- uśmiechnął się drwiąco. Tego już było zbyt wiele. Uderzyłem go w twarz, jednak dużo mocniej, niż zrobił to on. Jason stracił równowagę, co wykorzystałem i zaczęliśmy się szarpać. Kilka razy oberwałem, podobnie jak blondyn. Nagle poczułem przeszywający ból w głowie, a wszystko stało się niewyraźne.

***

-Nie wierzę!- zasłoniłam dłonią buzię, kiedy wreszcie skończył.
-Chciałas wiedzieć, to masz.
-Jak on mógł?!- poderwałam się z krzesła i podeszłam do okna.
-Sky, spokojnie...
-Spokojnie?! Masz farta, że żyjesz, jak ja mam być spokojnie?!
-Bez przesady... Nie jestem aż taki słaby, żeby jakiś złamas mógł mnie zabić.
-Zayn...- ponownie przy nim usiadłam. -Przepraszam. To moja wina. Nie powinnam w ogóle mówić mu o żadnych sms'ach. Ale... Nie mogę uwierzyć, że zrobił coś takiego! I co, po prostu cię tam zostawił nieprzytomnego?
-Najwidoczniej, chłopaki znaleźli mnie, jak wrócili.
-Jak tylko go zobaczę to...
-Sky.- przerwał mi. -Potrafię sam się bronić.
-Szczególnie w szpitalnym łóżku!- w tym momencie do sali weszła pielęgniarka. Ugh, nikt cię tu nie chciał.
-Przepraszam, ale myślę, że powinna pani już pójść. Pacjent musi odpoczywać.- a ja myślę, że powinnaś tu nie włazić.
-No dobrze...- wstałam i zabrałam swoje rzeczy. -Pa, Zayn.- powiedziałam do mulata i wyszłam.

*Następny dzień*

7:00 - obudziłam się. Jakimś cudem zwlokłam się z łóżka i zaczęłam szykować. Po dwudziestu minutach, ubrana w TO, zeszłam na śniadanie.
Wciąż dręczyły mnie myśli: jak on mógł mu to zrobić? I jeszcze go tam zostawił... To było zbyt wiele. Nie wiem, jak teraz spojrzę mu w oczy. Gdy byłam na przystanku, tak mnie to wciągnęło, że przegapiłam autobus. Ostatecznie zamiast do szkoły wybrałam się do szpitala.
-Cześć.- rzuciłam do Zayna, kiedy weszłam do jego sali.
-Nie powinnaś być teraz w szkole?- uśmiechnął się.
-Jeden dzień mnie nie zbawi.- usiadłam przy nim. -Jak się czujesz?
-Już lepiej.
-To dobrze.- uśmiechnęłam się słabo. -A tak wracając do tematu... Strasznie cię...
-Sky, skończ.- zaśmiał się.
-Niech będzie...
-Potrzebujesz czegoś?-zapytałam.
-Nie, dzięki.
-Wiesz już kiedy cię wypiszą?
-W najlepszym przypadku, pojutrze. Jak i tak już tu siedzę, to chcą zrobić wszystkie badania za jednym razem.
-Szkoda, że jesteś tu zamknięty na tak długo...- oparłam głowę o dłoń.
-Zależy ci na mnie.- powiedział po chwili, uśmiechając się szeroko.
-Co? Chciałbyś.- odpowiedziałam szybko, czując, że się rumienię.
-A siedzisz tu do późna i zarywasz lekcje z nudów.- zaśmiał się.
-Tak, tak, wmawiaj sobie.- wystawiłam mu język.
-Mnie nie oszukasz.- uśmiechnął się zadziornie.
-Leżysz, to leż, a nie gadasz jakieś bzdury.
-A może tak położyłabyś się obok mnie?
-Powtórzę - chciałbyś.
-A jeśli to pomoże mi w wyzdrowieniu?
-To umrzesz.
-No dalej, zrób to dla obolałego Zayna...
-Podobno czujesz się już lepiej!
-No tak, ale, oj, coś mi strzyknęło w kręgosłupie.- skrzywił się udawanie, na co się zaśmiałam.
-Ugh, no dobra.- wstałam z krzesła i zwinnym ruchem wskoczyłam na łóżko, tuż obok niego. -Lepiej?
-Od razu.- uśmiechnął się szeroko. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Naprawdę mi na nim zależało i dobrze o tym wiedział. Ale byłoby milej, gdyby perfidnie tego nie wykorzystywał. Nasze twarze dzieliły centymetry. Czułam jego ciepły oddech na swojej skórze. Powoli się do mnie zbliżał, by w końcu złączyć nasze usta w czułym pocałunku. Zupełnie innym, niż wszystkie poprzednie. Tamte były namiętne i tylko po to, żeby mi coś udowodnić. Tym razem było... szczerze? Bałam się o tym tak myśleć. "Naszą" chwilę przerwała pielęgniarka. Moje policzki natychmiast stały się czerwone, na co Zayn zareagował cichym śmiechem.

______________________________________________________________

Zanim powiecie, że jest krótki - jest to część druga, nie cały rozdział, więc ma prawo taki być :)
Starałyśmy się dodać jak najszybciej się dało, ale rózne rzeczy się działy. Rózne, WAŻNIEJSZE, rzeczy i chciałybyśmy, żebyście mieli to na uwadze :)
Przechodząc do samego FF:
-Co myślicie o tym rozdziale?
-Czego oczekujecie po następnym?
-Co chcielibyście, żeby się dalej wydarzyło?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
M&N

19 komentarzy:

  1. Rozdział jets jdbehdbehejdshdbs.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny. Myślę, że Jason powinien dostać nauczkę, ale piszcie co chcecie, ja z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAA ! Kocham . <3 Genialne . *-* Nigdy w życiu nie pomyślała bym że to Jason . ;o czekam na nexta . xD ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Człowieku piszesz wspaniale normalnie nie mogłam się oderwać czytałam wszystkie rozdziały od 20:00 do 00:35. Pisz dalej;) Czekam na więcej.

    Pozdrawiam Jula;)

    OdpowiedzUsuń
  5. asgdhfdjgkdhfdjf *-*
    Rozdział jest świetny. Myślę, że Jason powinien dostać *szuka odpowiedniego słowa*... nauczkę? Tak, to chyba odpowiednie słowo. A dalej... Huh, jak coś wymyślę to napiszę :D
    Po tej wyczerpującej wypowiedzi, piszę: agsjdgskjfhfkghdk *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Awww. Jest boski. Mam nadzieje że Jansonowi nie ujdzie to na sucho, A Sky bedzie w końcu z Zaynem<3 Czekam na nexta<3:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cuudeńko :***
    http://worldoflove145.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. KOCHAM. <3 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny :)) http://one-direction-polskiblogoffical.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. awwwww boski czekam na kolejną część♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, nie zgadłam jednak;o
    Ale i tak fajny xd

    OdpowiedzUsuń
  12. Wreszcie jestem na bieżąco. Jgyhvgguivfddrtyujjbcfg. Boże,kocham Was. Jesteście świetne. *-* ~W

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;) Więcej informacji na moim blogu:
    http://iagines.blogspot.com/2013/06/libster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę, proszę, proszę następny! <33 / S

    OdpowiedzUsuń